Koszulek męskich na przykład nie lubię. To znaczy ja sama lubię je zakładać, nosić, a szczególnie lubię traktować koszulki męskie jak piżamę i zawsze w nich sypiam. Mam dwie koszulki Dziedzic Pruski, dwie El Polako i jednego no name’a, którego dostałam gdzieś na festiwalach.
Najwygodniejsze do spania są koszulki Dziedzica Pruskiego i przyznać należy, że wyglądają na mnie jak piżama – męskie koszulki są jak damskie koszule do snu, ze śmiesznymi napisami, zakrywające pośladki. To tyle o moich sennych upodobaniach. Myślę, że faceci powinni ograniczać się w noszeni koszulek na rzecz koszul, w których każdy z nich wygląda świetnie. Oczywiście nie mówię tutaj o koszulach w kratę albo w paski, z krótkimi rękawami.
Myślę bardziej o białych koszulach, albo błękitnych lub czarnych, koniecznie z długim rękawem, najlepiej bawełnianych lub lnianych. To jest to, co kobiety lubią najbardziej. Kiedy słyszę to gadanie chłopaków, że to pedalskie, że niewygodne, że sztywne to mam ochotę wziąć jednego i drugiego i skrócić o głowę. Zapytaj się kolego, ziomeczku kobiety, kiedy najlepiej wyglądasz. Zapytaj i zastanów się. Jestem pewna, że usłyszysz to, co ja teraz piszę. Nie mówię już o codziennym noszeniu koszul, nie, ale na randkę, na spotkanie, w niedzielę i sobotę zakładajcie chłopaki koszule. Proszę was, zauważycie wtedy jak świetni jesteście i jacy przystojni.